Dołeczki wenusowe powstają w wyniku specyficznego połączenia skóry z kością miednicy, a dokładniej w miejscu anatomicznym zwanym tylnym górnym kolcem biodrowym (tak, dobrze przeczytałeś). Krótko mówiąc, genetyka determinuje, czy będziesz je mieć, czy nie. Jeśli jedno z Twoich rodziców je ma, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Ty również je będziesz mieć.
Są one bardziej widoczne u osób o szczupłej lub wysportowanej sylwetce, ponieważ skóra jest mniej „ukryta” pod tłuszczem. Ale powiedzmy sobie jasno: nie da się „stworzyć” tych dołeczków, jeśli ich już tam nie ma, niezależnie od tego, ile przysiadów czy ćwiczeń na desce wykonujesz.
Apollo nie może być gorszy: mężczyźni też mają dołeczki

Podobnie jak u kobiet, te męskie dołeczki są postrzegane jako oznaka fizycznej harmonii i witalności. W niektórych kręgach sportowych czy w mediach społecznościowych symbolizują wręcz zdrowy styl życia . Ale znowu, nie ma potrzeby zabiegać o nie za wszelką cenę: nie są one ani standardem, ani warunkiem dobrego samopoczucia.
Czy można je wywołać dzięki ćwiczeniom?
To częste pytanie, a odpowiedź jest prosta: nie. Te dołeczki nie zależą od mięśni, ale od struktury kości. Jeśli ich nie ma, nic nie sprawi, że się pojawią.
Jednak dzięki zrównoważonemu stylowi życia – zdrowemu odżywianiu, regularnej aktywności fizycznej i spokojnemu snu – mogą stać się one bardziej widoczne u osób, które już są do nich predysponowane. Trochę jak gwiazdy na niebie: są, ale widać je lepiej, gdy powietrze jest czyste.
Piękno, witalność… i odrobina mitu

Te dyskretne wgłębienia były przedmiotem dyskusji już od starożytności. Można je znaleźć w dziełach sztuk
Następny
Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.