Zaparło jej dech w piersiach.
„I sieć hoteli, którą zarezerwowali dla gości”.
W słuchawce zapadła całkowita cisza.
Po drugiej stronie niemal słyszałam, jak wszystko przelicza.
„Ty… czy wszystkie należą do ciebie?” wyszeptała.
„Tak” – powiedziałam spokojnie. „Więc tak to się skończy. Anulujesz wszystko. Wystawiasz wypowiedzenie z powodu naruszenia umowy i próby oszustwa. I przesyłasz mi wszystkie maile, które dostałaś od mojej matki i brata”.
Kolejna długa pauza.
Potem powiedziała cicho: „Tak, proszę pana”.
Zakończyłam rozmowę, wciąż spokojna.
I wiedziałam – bez cienia wątpliwości – że ktoś poprosi o wybaczenie, zanim dzień się skończy.
Następstwa zaczęły się niecałą godzinę później.
Następny
Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.