Wciąż stałem jak sparaliżowany, przytłoczony reakcjami tłumu. A potem, gdy już miałem usiąść i udawać, że nic się nie stało, podszedł do nas lokalny sprzedawca, uśmiechając się od ucha do ucha.
„Hej” – powiedział – „dzisiejsza promocja Bark at the Park oznacza, że pierwszy hot dog jest darmowy – za hot dogi”.
Zamrugałem. „Czekaj… Serio?”
Zachichotał. „Poważnie. Wygląda na to, że Baxter sam się obronił”.
Kobieta dwa rzędy dalej krzyknęła: „Czy Baxter dostanie darmowy posiłek? To mój nowy ulubieniec!”. Reszta kolejki wybuchnęła brawami.
Lekko popchnąłem Baxtera. „No, kolego, wygląda na to, że masz fanów”.
Baxter był zbyt zajęty zlizywaniem musztardy z nosa, żeby się tym przejmować. Przez niego kolejka po prostu się dłużyła.
Odwracam się do mężczyzny za nami. „Naprawdę, dziękuję za twoją uprzejmość. Dopilnuję, żeby już więcej nie ukradł jedzenia”.