Moja żona zaczęła wracać do domu po godzinie 21:00 z dziwnymi śladami na nadgarstkach, więc pewnego wieczoru pojawi się w jej przedwcześnie
Jak w gabinecie lekarskim przed otrzymaniem złych wiadomości.
Wtedy to usłyszałem. Śmiech.

Mężczyzna idący korytarzem biurowym | Źródło: Midjourney
Cichy, stłumiony dźwięk, a potem cichy szmer rozmowy. Dochodził z korytarza. Gabinet Nary. Żaluzje były zasłonięte, co od razu mnie uderzyło: nienawidziła zamkniętych przestrzeni.
„Czuję się przez nich uwięziona, Jon” – powiedziała. „Potrzebuję wysokich sufitów i otwartych przestrzeni!”
Zwolniłam, serce biło mi tak mocno, że miałam wrażenie, jakby ściskało mi gardło.

Zbliżenie uśmiechniętej kobiety | Źródło: Midjourney
Zapukałem. Nic. Nacisnąłem klamkę. Była zamknięta.
Wtedy usłyszałem jej głos za drzwiami, stłumiony, ale bez wątpienia należał do mojej żony.
„Kto tam?” zapytała.
Nie odpowiedziałem. Nie mogłem. Stałem tam, z ręką zamarzniętą na metalowej klamce, wpatrując się w nią, jakby mogła cofnąć czas.

Mężczyzna stojący przed drzwiami biura | Źródło: Midjourney
W końcu zamek zaskoczył. Drzwi zaskrzypiały i otworzyły się.
I tam była.
Nara.
Szeroko otwarte oczy. Blada twarz. Wyraz twarzy, jaki dajesz komuś, kogo się nie spodziewałeś i może nie chciałeś… zobaczyć.

Zamyślona kobieta stoi w drzwiach biura | Źródło: Midjourney
Następny
Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.