Wciąż go obserwowałam. Studiowałam każde słowo, każdą pauzę, każdy ruch jego ust. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale nie tego.
Westchnęła, podeszła do biurka, otworzyła szufladę i wyciągnęła gruby teczkę.
„Proszę” – powiedziała, podając mi ją.
Plik na biurku | Źródło: Midjourney
Plik na biurku | Źródło: Midjourney
Na okładce widniał napis: „Propozycja zintegrowanej automatyzacji i raportowania w zakresie dobrego samopoczucia: projekt do przeglądu przez dyrektora”.
Podniosłem ją. Teczka była cięższa, niż się spodziewałem. Wewnątrz kontroli są wykresy, notatki, formularze akceptacji, rejestry wydajności. Jego pismo było nabazgrane na marginesach – krótkie wybuchy myśli, ilustracja, zadania do wykonania. To nie był tylko szkic koncepcji.