Po tym, jak straciłam dziecko podczas porodu, mój mąż powiedział cicho: „To nie twoja wina” i wyszedł z pokoju. Siedziałam tam w milczeniu – aż wszedł mój pięcioletni syn i wyszeptał: „Mamo, chcesz wiedzieć, co się naprawdę stało? Spójrz na to…”.

Wieczorami czas spędzony z Lily był dla mnie największą radością. „Mamo, narysowałam dziś w szkole obrazek” – mówiła z entuzjazmem. „Patrz, mama i Lily trzymają się za ręce”. Rysunek, który mi pokazywała, przedstawiał dwie uśmiechnięte postacie.

„Jak słodko, Lily” – mówiłam, przytulając ją. Dzięki temu, że to dziecko było przy mnie, mogłam kontynuować.

Pewnego wieczoru Lily nagle zapytała: „Mamo, czy dziecko jest szczęśliwe w niebie?”.

Spojrzałam w rozgwieżdżone niebo za oknem. „Jestem pewna, że ​​tak. I myślę, że zawsze nad nami czuwa”.

Lily zastanowiła się przez chwilę, a potem powiedziała: „Zastanawiam się, czy dziecko jest szczęśliwe, że chroniłam mamę”.

„Oczywiście, że tak” – powiedziałam cicho, trzymając ją nad sobą.

Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.